Flota Alojzego Żymełki
by
Dzisiaj w Rybniku nie ma siedziby firmy produkującej i sprzedającej napoje o zasięgu światowym, europejskim czy choćby ogólnopolskim . Taka jednak firma mogła powstać, bo tworzył ją przed laty rybniczanin Alojzy Żymełka, żyjący w latach 1912-1981. Dlaczego plany się nie powiodły? Niestety druga wojna światowa i czasy komunizmu wszystko zepsuły. Skutecznie skomplikowały one losy nie tylko Alojzego, ale całej rzeszy rybnickich przemysłowców, kupców, restauratorów czy rzemieślników. Dzisiaj nawet trudno odtworzyć dzieje rybnickiej przedsiębiorczości. Niektóre rodziny nawet nie chcą się chwalić sukcesami swoich przodków, obawiając się krytyki i zazdrości innych. Warto jednak badać ten fragment dziejów Rybnika. I tutaj pomogła mi Pani Maria Dzierżęga, z domu Żymełka. Opowiedziała o swoim ojcu Alojzym Żymełce, który pochodził z Rzuchowa, a który jeszcze przed wojną pracował jako dostawca napojów do sklepów i restauracji powiatu rybnickiego. Zaraz po drugiej wojnie światowej w 1945 roku próbował on rozwinąć firmę rozlewającą i dostarczającą napoje własnej produkcji, głównie oranżadę. W tym celu miał nie tylko maszyny do produkcji napojów, ale też flotę pojazdów ciężarowych – by towar dostarczać do sklepów i hurtowni. Siedziba jego firmy była w Rybniku na ul. Chrobrego koło dzisiejszej Biblioteki Pedagogicznej. Niestety po kilku latach działalności, komuniści w 1949 roku upaństwowili, czyli po prostu ukradli firmę Alojzego Żymełki.