SMOG w Rybniku
by
Z roku na rok zastanawiam się nad tym skąd takie statystyki dotyczące naszego miasta i dlaczego tak często to właśnie Rybnik pojawia się w głównych wydaniach wiadomości, jako jedno z miast, w których notuje się największe stężenia niebezpiecznych pyłów. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że wynika to z ilości samochodów, bo przecież są miasta, w których jest ich znacznie wiecej. Trudno mi przyswoić również informację, że jest to wynik tego czym palimy w piecach, bo przecież w innych miastach, większych miastach również się pali. Co zatem stoi za takim poziomem zanieczyszczeń w Rybniku. Co powoduje, że oddychamy tym, czym oddychamy?
Kiedyś słyszałem o teorii tunelu przewietrzającego miasto. Z opowieści wynika, że gdzieś w okolicach „Kozich Górek” zlokalizowany był specjalny tunel, który miał umożliwiać przepływ świeżego powietrza przez całe miasto. Zgodnie z tą teorią owe zagłębienie zostało zniwelowane a wraz z nim naturalny oddech świeżego powietrza. W efekcie mamy w Rybniku zanieczyszczenia, które wydostają się z miasta dopiero wtedy gdy pojawiają się silniejsze porywy wiatru. Być może owe problemy wynikają również z ukształtowania powierzchni, wyobraźmy sobie, że większość ościennych miejscowości zlokalizowanych jest nieco wyżej, co oznacza że Rybnik jest w niecce i jak gąbka chłonie zanieczyszczenia z zewnątrz. I to by się w sumie zgadzało z tym co obserwujemy, wyczuwamy. Najgorzej jest w okolicach McDriv’a i stacji BP Rybnik w okolicach ulicy Kotucza, gdy spojrzeć na ukształtowanie powierzchni – zarówno od strony ulic Gliwickiej, Raciborskiej, czy Orzepowic zjeżdżamy w dół. Na prosty rozum, można wywnioskować, że osiadające tu pyły kumulują się najbardziej. I faktycznie wystarczy, że w prognozach pojawia się wyżowa aura i od razu czujemy się jakbyśmy mieszkali w kominie.

Z drugiej jednak strony czytałem kiedyś efekty badania przeprowadzonego przez Centrum Inicjatyw Społecznych z Rybnika, na temat tego jak my mieszkańcy miasta postrzegamy jakość powietrza w mieście, w którym żyjemy. Okazało się, że większość z nas wystawia negatywne oceny, jeśli dobrze pamiętam około 80% osób właśnie tak się wypowiedziało. To oznacza, że pozostałe 20% uważa że jest dobrze? Czyżby to właśnie te 20% odpowiadało, za smog w Rybniku? Na większą uwagę zasługują ruchy miasta w tym temacie. Gdy rozdzielane są dotacje na wymianę pieca ze starego typu na nowy, pod urzędem ustawiają się kolejki niemal takie, jak po karpia przez dawnym Realem na Święta Bożego Narodzenia. Skąd te kolejki? Podobno ilość osób, które finalnie mogą otrzymać dopłatę jest znacznie wyższa od ilości przydzielanych dotacji. Jakiś czas temu słyszałem, że ma się u nas pojawić wielki odkurzacz/filtr antysmogowy, ale w efekcie jedyne działania kończą się na zamknięciu szkół w okresie, gdy jakość powietrza jest tragiczna a normy przekroczone są o ponad 2000%. Coś mi się wydaje, że nowa Śląska ustawa dotycząca tego czym palimy w piecach również w Rybniku także się nie sprawdzi, a przechadzający się po ulicach strażnicy miejscy, kontrolujący tylko za dnia, to czym pali się w piecach to również pomysł tylko doraźny.
Jedyne na co faktycznie możemy liczyć to siły natury, że zimy będą wietrze a pogoda zwykle niżowa. Jest jeszcze inna możliwość – wyprowadzić się na czas zimy do ciepłych krajów 😉
Byc moze w bogatszych dzielnicach Rybnika jest lepiej ale wystarczy wieczorkiem sie przejechać na Piaski, by poczuć woń palonych płyt meblowych i plastikowych butelek. Podobnie jest w Chwalowicach, gdzie smród aż szczypie w nozdrza. To tak zwane czarne płuca Rybnika.
Uważam, że Rybnik sam sobie nie poradzi z problemem smogu w mieście. Tu trzeba rozwiązań globalnych, odgórnych. Przede wszystkim trzeba pomyśleć o zamknięciu kopalni!
Temat o którym Pan pisze ( naturalny tunel przewietrzający miasto) bardzo często poruszany jest przez moich znajomych. Tylko jak to jest, że sporo osób o tym mówi ale nikt nie jest w stanie opowiedzieć czy faktycznie tak było, czy to tylko i wyłącznie wymysł? Osobiście jestem mieszkańcem osiedla Nowiny i powiem szczerze że gdyby nie to że kupiłem mieszkanie na kredyt to już dawno bym się stąd wyniósł.